Siostrzana rana

Prawniczko,

ten temat, a potem ten newsletter dojrzewał we mnie długo. Nie wiedziałam, jak do niego podejść, jak go ugryźć, jak się do niego odnieść. Aż przyszło do mnie nagranie Agaty Jawoszek Goździk, mentorki biznesowej, a w poprzednim życiu zawodowym kulturoznawczyni, filolożki, tłumaczki. Blisko mi do Agaty, bo sama przez kilka lat po studiach równolegle z pracą w międzynarodowej firmie doradczej pracowałam jako tłumaczka przysięgła i jestem wrażliwa na to, co się wydarza w warstwie językowej i głęboko pod nią.

Ten newsletter będzie długi, a i tak nie mam pewności, że uda mi się w nim pomieścić wszystkie moje przemyślenia i refleksje ostatnich tygodni.

Zanim jednak przejdę do sedna, to pozwól, że zaproszę Cię na mój listopadowy webinar za 0 zł:

💎Pracuj mniej zarabiaj więcej.

Jak pozyskiwać klientów do kancelarii💎

Jeśli chcesz:

 🔺Osiągać zarobki, które byłyby właściwym odzwierciedleniem wykonywanej przez Ciebie pracy.

 🔺Zachować balans pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym, bez pisania pism po nocach?

 🔺Mieć więcej czasu dla siebie?

To warto, żebyś spędziła w moim towarzystwie wieczór 26 listopada.

Huśtawka

Cały październik był dla mnie miesiącem, który mogłabym określić dwoma słowami – emocjonalna huśtawka. Od ekstremum do ekstremum.  

7 października ukazały się 2 listy:

  • Lista 50 prawników i prawniczek, których warto
    obserwować na LinkedIn*
  • Lista 50 prawników i prawniczek, których warto obserwować na Instagramie**

Na tych listach jest w sumie 9 prawniczek, z którymi pracowałam.

Chwilę potem ukazała się lista 35 nominowanych do tytułu Rising Star Prawnik – Lider jutra 2024 (Wolters Kluwer), tam również są prawniczki, z którymi pracuję.

Dzień później miałam sesję mentoringową z klientką, która zmienia swoją ścieżkę i karierę zawodową. Kiedy rozmawiałyśmy na poprzedniej sesji na stole była oferta z innej firmy. Na październikowej sesji klientka powiedziała mi, że kiedy złożyła wypowiedzenie i szef wszystkich szefów się o tym dowiedział, to zaproponował jej stanowisko prezeski zarządu jednej ze spółek w holdingu. Przyjęła je i teraz rozwija nową linię biznesową w ramach tej samej organizacji.

Wszystkie sukcesy moich klientek i generalnie praca z kobietami uskrzydla mnie, dodaje energii i poczucia, że to co robię ma głęboki sens. 

Ale jest też ciemna strona pracy z kobietami i dla kobiet…

W tym samym tygodniu miałam spotkanie z inną prawniczką, nazwijmy ją Aneta. Aneta pracuje w wewnętrznym dziale prawnym. Znam się z jej szefową – Urszulą. Nasze drogi zawodowe z Urszulą przecięły się kilka lat temu, współpracując w nieco większym zespole. Projekt zakończył się dość dawno, bez sukcesów, ale również bez spektakularnych porażek. Rozeszliśmy się każdy w swoją stronę, bez urazy, że nie wyszło. Taki lajf… Tak mi się przynajmniej wydawało…

Wielkie było moje zaskoczenie, kiedy usłyszałam od Anety, że moje imię działa na Urszulę, jak płachta na byka. I nie chodzi mi o to i nie dążę do tego, że wszyscy mają mnie lubić – już z tego wyrosłam. Ale sytuacje, opisywane przez Anetę sprawiały, że oczy miałam szeroko otwarte ze zdumienia. Pomimo tego, że zespół prawny składa się z samych kobiet, to na forum kobiety były krytykowane, wyśmiewane i upokarzane. Każdy komentarz na temat fundacji Women in Law był skutecznie uciszany. Aneta nie mogła brać udziału w szkoleniach, które prowadziłam, ani w inicjatywach fundacji.. Kiedy Aneta któregoś dnia powiedziała do Urszuli, że chciałaby kiedyś znaleźć się na liście 25 prawniczek wyróżnionych przez Women in Law i Forbes Women, to Urszula wyśmiała listę. Zabawne, że mi Urszula powiedziała, że jej znajomi twierdzą, że powinna się na tej liście znaleźć. Zachęciłam ją wtedy do aplikowania. Nie aplikowała. 

Zapytałam Anety, o co Grażynie chodzi, bo nie mogłam tego zrozumieć. Przecież nie rozstawałyśmy się w konflikcie. “Ona nie może znieść, że odniosłaś sukces” – powiedziała Aneta. Kurtyna.

Opisywana historia zbiegła się również w czasie z bardzo przykrą dla mnie sytuacją. Kobieta, której ufałam, która była dla mnie w jakimś zakresie autorytetem wykorzystała mnie i zmanipulowała. Nie tylko mnie, ale także inną bliską mi kobietę. Wykorzystała nasze słabe punkty, by próbować ugrać coś dla siebie. Myślała, że jesteśmy głupsze niż w rzeczywistości jesteśmy. Czy mnie to zabolało? Bardzo. Zabolało mnie to, że ktoś komu ufasz, komu mówisz o swoich słabościach, potem bezwzględnie to wykorzystuje. I była to kobieta. Z korporacji odchodziłam m.in. dlatego, że wiedziałam, że im wyżej w hierarchii będę, tym gierki, manipulacje i nóż w plecy będą na porządku dziennym. Wolałam moją energię spożytkować na coś innego niż ciągła czujność, czy ktoś nie chce mi zaszkodzić. Myliłam się. Wygląda na to, że nawet w moim świecie, świecie do którego zapraszam osoby, które lubię, cenię, podziwiam muszę być czujna i nie mogę opuszczać gardy. Kiedy o tym piszę, jest mi smutno.

Nos przy ziemi

Koniec października była dla mnie bardzo intensywny. Tydzień z jubileuszową konferencją Fundacji Women in Law, a zaraz potem publikacją kolejnej listy 25 prawniczek Women in Law i Forbes Women kończyłam na Dolnym Śląsku, na spotkaniu absolwentek i absolwentów mojego stypendium na Stanfordzie. Jedna z dziewczyn z mojego przyjacielsko – mastermindowo – biznesowego grona stwierdziła: “Po takich sukcesach musisz unosić się metr nad ziemią”. Ja jednak miałam nos przy ziemi, jak moja pinczerka, z wyczerpania fizycznego i psychicznego.

Fundację buduję od 5 lat. Wkładam w to dużo serca, wysiłku i czasu. Robię to pro bono. Nie narzekam. Jestem z tego dumna, że zbudowałam to wszystko i fundacja jest ważnym interesariuszem w środowisku prawniczym. Zszokowało, zadziwiło i totalnie rozwaliło mnie jednak to, że są kobiety, które przytulają się do tego sukcesu, nie mając zupełnie do tego mandatu, sugerując, że miały w tym swój udział. Tak, miałam i mam wsparcie od wielu osób, ale te zazwyczaj nie afiszują się z tym. I z tego miejsca jestem im ogromnie wdzięczna. 

Teraz mówię jednak o osobach, które na początku, albo nieco później prosiłam o wsparcie, pomoc, albo chociaż połączenie mnie z odpowiednią osobą i nigdy tej pomocy nie otrzymałam. Co więcej, zdarzało się, że te osoby były “blockerami” pomysłów, czy inicjatyw, a teraz stają w świetle reflektorów skierowanych na fundację. Tak, wiem… powiesz “sukces ma wiele matek, a porażka jest sierota”. Znam to. Ale brak przyzwoitości, refleksji i takiej zwykłej uczciwości mnie poraził…

Tyle samo

Budując program konferencji wymyśliłam panel o tym, czy w biznesie i branży prawniczej jest miejsce na kobiecość i męskość. Jedna z panelistek, Ania Partyka – Opiela powiedziała (cytuję z pamięci): “Od kobiet otrzymałam wiele dobra i wiele zła. Od mężczyzn otrzymałam wiele dobra i tyle samo zła.” 

Zatrzymało mnie to. Chyba chciałam żyć w takim przeświadczeniu, że my kobiety zawsze się wspieramy, stajemy za sobą, dmuchamy sobie w skrzydła. Tworząc społeczność kobiet i będąc częścią innych kobiecych społeczności chciałam wierzyć w ideę siostrzeństwa. I wciąż w nią wierzę.

Ale jak mówi wspomniana już przez mnie Agata Jawoszek Goździk. Siostrzeństwo ma swoją ciemną i jasną stronę. I jest to strona tej samej monety. To był mój moment “aha”. I nie myśl, że będę się teraz wybielać i kreować na kogoś, kto jest kryształowy. Nie jestem. Też mam na koncie historie, których się wstydzę, które gdybym mogła cofnąć czas, to by się nie wydarzyły. I przyznaję się teraz do tego przed Tobą. 

Wydaje mi się, że ważne jest, abyśmy zdawały sobie sprawę, że to dwie strony tej samej monety “bright and dark sisterhood”  i nie dały sobą manipulować i nastawiać się przeciwko sobie, by nie dawać pożywki dla patriarchalnych komentarzy, że kobiety nie potrafią się między sobą dogadać. Potrafią. I robią to coraz lepiej. 

Jeśli chciałabyś ze mną pracować podczas indywidualnych sesji mentoringowych w obszarach:

  • marki osobistej
  • zmian w karierze prawniczej
  • pozyskiwania klientów do kancelarii
  • przywództwa w branży prawniczej

Polecam Ci również mój bestsellerowy trening dla prawniczek 

“Jak oswoić krytyka wewnętrznego?”

Pozdrawiam Cię ciepło,

Kamila 

* https://marketingprawniczy.com…
** https://marketingprawniczy.com…
Listy przygotował zespół Marketingu Prawniczego.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *